W związku z pandemią inwestorzy strefowi mogą mieć ogromne problemy
z wypełnieniem wszystkich powyższych warunków. Zróżnicowana jest jednak sytuacja
przedsiębiorców obecnie prowadzących inwestycje i tych, którzy są obecnie w tak
zwanym okresie trwałości projektu.
Ci pierwsi, a więc przedsiębiorcy w trakcie inwestycji, mają
sytuację nieco łatwiejszą. Mogą oni ciągle wystąpić z wnioskiem o zmianę zezwolenia lub decyzji poprzez
obniżenie wymaganych wartości inwestycji, poziomu zatrudnienia lub wydłużenie
terminu realizacji inwestycji. Myślę, że Ministerstwo zachowa się racjonalnie i
nie będzie utrudniać zmian zezwoleń lub decyzji. Należy jednak pamiętać, że
wnioskujący muszą udowodnić wpływ pandemii na ich sytuację, co swoją drogą w
obecnej sytuacji jest bardzo łatwe. Wskazanym byłoby jednak, aby Ministerstwo Rozwoju
rozważyło zwiększenie maksymalnego limitu obniżenia zatrudnienia – obecnie jest
on na poziomie 20%.
W gorszej sytuacji są inwestorzy , których dotyczy tzw.
okres trwałości inwestycji. Czas utrzymania miejsc pracy i środków trwałych
oraz wartości niematerialnych i prawnych w przedsiębiorstwie wynika wprost z
przepisów i wynosi 5 lat w przypadku dużych przedsiębiorców i 3 lata w przypadku
MŚP. Wydaje się jednak, że możliwe jest skrócenie tego okresu w stosunku do utrzymania
zatrudnienia w przypadku korzystania z ulgi liczonej od wydatków inwestycyjnych.
Te okresy były już w wielu zezwoleniach i decyzjach skracane przez zarządy
stref. Jeżeli jednak podmiot korzysta z ulgi liczonej od dwuletnich kosztów
pracy, konieczne w świetle przepisów utrzymanie tych miejsc pracy przez okres
trwałości projektu. A właśnie z utrzymaniem tych parametrów przedsiębiorcy będą
mieli duże kłopoty. Moim zdaniem konieczne jest wypracowanie przez rząd
koncepcji pozwalającej na skrócenie okresu trwałości lub określenie go inaczej
niż 3/5 lat od zakończenia inwestycji.
Dodatkowo, bardzo pożądaną byłaby zmiana stanowiska władz
skarbowych dotycząca możliwości rozliczania straty przez podmioty strefowe.
Obecnie interpretacje podatkowe jednolicie głoszą, że straty na działalności
zwolnionej nie można rozliczyć. Moim zdaniem to nie wynika z przepisów, a
jedynie z podejścia władz skarbowych. Możliwość rozliczenia straty za przynajmniej
2020 rok byłaby dużą ulgą dla podmiotów strefowych, które obecnie mają de facto
więcej obowiązków i ograniczeń niż inni przedsiębiorcy, a jednocześnie przeważnie
nie korzystają i nie będą korzystać w najbliższym czasie ze zwolnienia
podatkowego ze względu na brak dochodu wywołany kryzysem.
Bez specjalnej strefowej tarczy wielu przedsiębiorców na terenie
SSE i PSI może znaleźć się w dramatycznej sytuacji, a trzeba pamiętać, że
mówimy o podmiotach tworzących setki tysięcy miejsc pracy.
Komentarze
Prześlij komentarz